Dotyczy to w równym stopniu zupełnie nowych graczy na polskim rynku etykietowym, dla których „hybryda” stała się punktem wyjścia w ich planie biznesowym, jak też drukarń o długich tradycjach, od wielu lat bazujących na technice fleksograficznej. Jedni i drudzy, dostrzegając zalety technologii hybrydowej w kontekście zachodzących zmian na rynku zleceń, decydują się na jej wdrożenie.
Zalety rozwiązań hybrydowych
Drukarnie, które zdecydowały się wdrożyć maszyny hybrydowe, wyliczają liczne korzyści wynikające z tych inwestycji: możliwość opłacalnego drukowania mniejszych nakładów, personalizację, wysoką jakość i stabilność kolorystyczną nawet w przypadku wymagających zleceń, drukowanie i wykańczanie w jednym przebiegu, co sprawia, że produkcja może być realizowana szybciej taniej i wygodniej. Co więcej – jak podkreślają użytkownicy maszyn hybrydowych, umożliwiają one realizację zleceń na szerokim spektrum podłoży, co staje się szczególnie istotne przy pracach, gdzie priorytetem jest np. ciekawy projekt.
„Umożliwiają one produkcję etykiet – podkreśla Przemysław Polkowski – które są odpowiedzią na indywidualne oczekiwania najbardziej wymagających klientów. Od tych, którzy potrzebują prostej i przejrzystej etykiety, do najbardziej wymagających zleceniodawców zwłaszcza z sektora premium, którzy poszukują etykiet z bogatymi uszlachetnieniami, często bardzo skomplikowanych w realizacji. Maszyny hybrydowe umożliwiają również produkcję na podłożach, które w przypadku druku fleksograficznego nie dawały satysfakcjonujących efektów. Nasi klienci wymieniają tu chociażby tzw. papiery mocno chłonne czy specjalne papiery strukturalne do etykiet na wina”.
Użytkownicy maszyn Mark Andy osiągają 50% (a nawet większą) redukcję ilości odpadów generowanych przy produkcji krótkich i średnich serii etykiet. Podkreślają również fakt, że maszyny te zużywają około 50% energii wymaganej przez typową maszynę fleksograficzną. Generują także minimalną ilość odpadów farbowych. Wszystko to jest szczególnie istotne dla firm w kontekście polityki zrównoważonego rozwoju, realizowanej zarówno przez drukarnie jak też ich klientów.
„Mapa drogowa” inwestycji w maszynę hybrydową Mark Andy
„Jeśli w powyższym opisie odnajdujesz potrzeby swojego zakładu, oczekiwania swoich klientów, myślisz o tym, aby poszerzyć ich grono – mówi Przemysław Polkowski – stwórz z nami „mapę drogową” takiej inwestycji. Zacznijmy od przyjrzenia się Twoim potrzebom i potrzebom Twoich klientów. Do tego przede wszystkim dopasujemy maszyny z naszej oferty, przeszkolimy Twoich pracowników, podpowiemy Ci jak z nich korzystać, by osiągać jak największe zyski. Ale sprzedaż to dla naszej firmy zaledwie początek współpracy z naszymi klientami. Mark Andy od lat oferuje im różnego rodzaju elementy wsparcia, stale poszerza dla nich pakiet informacji praktycznych, wynikających z doświadczenia i przeprowadzanych przez nas i naszych klientów testów. Firma wyprodukowała również wiele filmów, dotyczących nie tylko maszyn, ale również ich wdrożeń u klientów (w tym także z Polski). Zapraszamy do zapoznania się z nimi, a w przypadku zainteresowania technologią hybrydową do kontaktu z nami”.
Źródło: Mark Andy