W ostatnich latach na skutek pandemii, działalność wielu drukarni oraz firm związanych z branżą poligraficzną nie tylko w Polsce, lecz także na całym świecie stanęła pod dużym znakiem zapytania. Wiele z nich przegrało tę nierówną walkę, z kolei innym podmiotom na skutek wielu wyrzeczeń z trudem udało się utrzymać na powierzchni. Wśród nich znalazły się także drukarnie, dla których okres ten okazał się być najlepszym od lat, na co wpływ ma m.in. dynamicznie rozwijająca się branża e-commerce. Wiele z nich „zmaga się” z prawdziwą klęską urodzaju, gdyż nie są w stanie sprostać zwiększonemu zapotrzebowaniu na ich usługi.
Z reguły najlepszym wyjściem z tego impasu jest zakup nowego sprzętu. Jest to przedsięwzięcie, które niestety może stać się prawdziwym wyzwaniem logistycznym, wiążącym się z niemałymi kosztami oraz długim okresem oczekiwania na dostawę wybranej maszyny. Ratunkiem na tego typu problemy może być skorzystanie z rynku wtórnego i kupno używanej maszyny, która przeszła profesjonalny przegląd techniczny, niezbędne naprawy i ma przed sobą jeszcze długie lata wydajnego działania.
Czytaj także: Rapida 106-8-LTTL z modułem do foliowania na zimno w grupie Dot2Dot
Przykładem firmy zajmującej się dystrybucją tego typu maszyn, jest pochodzący z Nowego Tomyśla 2Press. To spółka, która z powodzeniem już od ponad 12 lat funkcjonuje nie tylko na krajowym, lecz także międzynarodowym rynku poligraficznym. Paradoksalnie jednak, działalność firmy znana i doceniana jest bardziej na arenie międzynarodowej niż na krajowym podwórku.
2Press narodził się w głowach dwójki przyjaciół ze szkolnej ławki: Tomasza Beyga i Adriana Łukaszewicza, którzy po latach spędzonych na pracy w drukarniach, postanowili przekuć swoje poligraficzne wykształcenie oraz związaną z nim pasję w spółkę, niezwykle sprawnie operującą na rynku używanych maszyn drukarskich oraz introligatorskich.
Jak wspomina Adrian Łukaszewicz:
„Przez 12 lat naszego funkcjonowania zdążyliśmy dobrze poznać rynek maszyn używanych. Bez wątpienia jest on niezwykle ciekawy i sporo się w nim dzieje. Dla nas to rynek globalny, dlatego nie skupiamy się wyłącznie na rynku polskim. To praca związana głównie z podróżami, rozmowami handlowymi i sprawdzaniem maszyn – zdarzało nam się pokonywać nawet 10.000 km miesięcznie. Prawie 80% urządzeń eksportujemy na cały świat, do takich krajów jak Chiny, Korea, Indie czy też Stany Zjednoczone. Czyli tam gdzie znajdują się największe rynki tego typu maszyn. Działamy w zależności od zapotrzebowania drukarń w danym państwie, poza tym funkcjonujemy także na krajowym rynku.
Silny rozwój naszej firmy nastąpił 3 lata temu, kiedy to zajmowaliśmy się demontażem i załadunkiem dla zachodnich firm handlujących maszynami. Zależało nam na właściwym zabezpieczeniu maszyn, zwłaszcza w transporcie morskim, dlatego też zainwestowaliśmy w wózki widłowe oraz odpowiedni sprzęt. Wtedy poczuliśmy, że to dobry moment na osiągnięcie niezależności – zrezygnowanie z usług podwykonawców i wzięcie wszystkiego na swoje barki. W tym czasie spędziliśmy sporo czasu na podróżach, odwiedzając sporo drukarń, które nam zaufały.”… więcej na łamach czasopisma Świat Poligrafii Professional
Źródło: Świat Poligrafii Professional