To prawdziwe zaskoczenie, jak przedsiębiorstwo MAL-POL Was zainteresowało. Skoro tak, to dokładamy do materiału również krótki film, którego premiera przewidziana jest na godz. 18.00… oczywiście dzisiaj!
Rok 2020 postanowiliśmy redakcyjnie zamknąć podsumowaniem tego, co wydarzyło się na naszych stronach WWW. W poprzednim wydaniu zaprezentowaliśmy Wam wyniki oglądalności pod hasłem TOP 5. Wśród nich znalazła się informacja z zakładu poligraficznego MAL-POL, która trafiła do tego zestawienia w kategorii, jakby to ująć, absolutnie nie swojej, bowiem znalazła się wśród najczęściej czytanych informacji w grupie DIGITAL.
Stało się to za sprawą zainstalowania tam pierwszej maszyny drukującej HP Indigo. W sumie, drukarnia, która stała do tej pory tradycją i druk cyfrowy kojarzyła raczej jako konieczność, przekonała się dopiero do technologii druku HP Indigo. Dość jednak o historii. Skoro MAL-POL znalazł się w tym zestawieniu, postanowiliśmy sprawdzić, co zmieniło się tam od czasu naszej pierwszej wizyty. Do rozmowy zaprosiliśmy Adama Malesę, właściciela firmy.
Czy spodziewaliście się, że informacja o instalacji HP Indigo w Waszej drukarni wywoła taką reakcję czytelników?
Tak z humorem, to chyba nasza konkurencja interesuje się nami, raczej by podpatrywać, co też u nas nowego się dzieje i co robimy. Swoją drogą, my sami nie klikamy tej informacji, by podnieść statystyki…
Kiedy zdecydowaliście się na drugie Indigo?
W listopadzie zeszłego roku.
To znaczy, że pierwsza się sprawdziła?
Gdyby tak nie było, to byśmy nie wchodzili w zakup drugiej. Możemy zresztą ocenić to po ilości pracy, jaką wykonujemy na tej pierwszej maszynie. Właściwie dość szybko doszliśmy do maksimum możliwości tej maszyny a zlecenia cały czas się pojawiają, oczywiście dodatkowe. Stąd decyzja o zakupie kolejnej. Przede wszystkim krótkie serie i bardzo szybki czas realizacji danego zlecenia.
Na rynku jest naprawdę bardzo dużo prac do 500 m. Prace personalizowane, gdzie każda seria jest prawie taka sama, ale z innymi danymi. Są takie zapytania, na serie z tego samego wykrojnika, gdzie zmiennych jest po 18 czy nawet 20. Gdyby realizować to w tradycyjnym rozumieniu technologii druku, zatem flekso, to ilość płyt fotopolimerowych, które potrzebowałbym na realizację takiego zlecenia, zdecydowanie byłaby zbyt kosztowna. A tutaj, w technologii cyfrowej ten koszt zupełnie odpada.
Często pojawiają się etykiety z zachowaniem ciągów znaków alfanumerycznych. To rzeczywiście już realizowaliśmy i to w dużych ilościach. Nawet na zdrapki. Najciekawsze jest to, że zlecenia takie są z naszego rynku.
Jakość etykiety, którą otrzymujemy na HP Indigo niczym nie odstaje od jakości oferowanej przez nas z dotychczasowej technologii flekso. Tutaj nie ma czegoś takiego, jak dodatkowe świecenie tej etykiety. W innych technologiach cyfrowych od razu można zauważyć, że coś jest nie tak. Z HP Indigo ten problem nie występuje. Wręcz wielu klientom dzisiaj już nie mówimy w jakiej technologii realizujemy ich zlecenie.
Teoretyzując. Czyżby następna inwestycja była już tylko cyfrowa?
To nie jest tak, że zrezygnujemy z technologii flekso. Kolejna maszyna będzie jeszcze tradycyjna. Może bez specjalnego wyposażenia, raczej prosta, którą wykorzystamy na realizację zupełnie innych zleceń. Za to kolejna, to już będzie cyfrowa… cały materiał w czasopiśmie Świat Poligrafii Professional.