Choć nasze życie coraz częściej zarządzane jest przez smartfony, wielu z nas wciąż polega na tradycyjnych narzędziach do organizacji czasu, takich jak kalendarze, które niezmiennie cieszą się dużą popularnością.
Drukpolska, drukarnia spod Poznania, która w przyszłym roku obchodzi swoje dwudziestolecie na polskim rynku poligraficznym, ma w tej kwestii wiele do powiedzenia – jest bowiem jednym z największych producentów kalendarzy w Polsce.
Wbrew pozorom, ich produkcja nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. O wyzwaniach związanych z ich wytwarzaniem, początkach firmy w garażu, grach planszowych, puzzlach, a także o kluczowej dla działalności drukarni technologii sygnowanej logo Konica Minolta, rozmawialiśmy z Romanem Schrődterem i Andrzejem Beszem.
Czy Konica Minolta to dziś najważniejszy element Waszego parku maszynowego?
R.S.: W trakcie pandemii wybraliśmy się na prezentację maszyny AccurioPress C12000. W przeszłości uczestniczyliśmy w wielu prezentacjach innych dostawców, ale ta była wyjątkowa – po prostu perfekcyjna. To otworzyło drzwi dla marki Konica Minolta w naszej firmie. Możliwości tej maszyny, które nam pokazano, były wręcz niewiarygodne.
Dziś posiadamy dwie maszyny Konica Minolta 12000. Oprócz tego mamy też urządzenie MGI. MGI to zaawansowane urządzenie przeznaczone do uszlachetniania druku, które pozwala na nakładanie lakieru wybiórczego 3D oraz folii metalicznych, co dodaje drukom wyjątkowej estetyki i podnosi ich wartość wizualną. Dzięki temu możemy oferować naszym klientom ekskluzywne wykończenia, które wyróżniają się na rynku. To właśnie na tych maszynach, oprócz maszyn offsetowych, obecnie opieramy naszą produkcję.
Niektórzy uważają, że uzależnianie się od jednego producenta jest ryzykowne i ma to swoją logikę. Jednak my podjęliśmy to ryzyko z firmą Konica Minolta, ponieważ mamy bardzo dobre doświadczenia z ich serwisem, który stale się rozwija i jest więcej niż satysfakcjonujący.
Aby minimalizować przestoje maszyn, wprowadziliśmy system monitorowania dostępności urządzeń. Prowadzimy statystyki, które pokazują, jak długo dana maszyna pracuje oraz ile czasu zajmują ewentualne serwisy i przestoje. Na podstawie tych danych obliczamy procentową dostępność maszyn, co pozwala nam lepiej zarządzać produkcją.
Jakie oczekiwania spełnił zakup maszyny Konica Minolta pod względem produkcji, jakości i obsługi klientów?
A.B.: W przypadku takiej maszyny kluczowa jest prędkość, dostępność oraz ilość, jaką można wydrukować w ciągu doby. Po zakupie maszyny Konica Minolta wprowadziliśmy tzw. kalendarz-turbo, czyli kalendarz produkowany w jeden dzień – dzisiaj zamawiasz, jutro wysyłamy. Klienci, zwłaszcza ci, którzy zamawiają na ostatnią chwilę, byli tym rozwiązaniem zachwyceni.
Dzięki nowej maszynie zmniejszyły się także kolejki do druku, co pozwala nam działać znacznie szybciej. Stworzyliśmy zamkniętą linię produkcyjną pod konkretny model kalendarza, którego pełna produkcja trwa niespełna dwie godziny. Dzięki temu jesteśmy w stanie wyprodukować 1000 kalendarzy na godzinę…
Więcej na łamach czasopisma Świat Poligrafii Professional