Jeszcze kilka lat temu Color Management Consulting (CMC) było nieznane szerszemu gronu. Dzisiaj jest zupełnie odwrotnie. CMC stało się firmą rozpoznawalną dla większości w naszej branży. Są drukarnie, które nie wyobrażają sobie nikogo innego, kto mógłby zająć się zdefiniowaniem ich potrzeb, problemów i zaproponowania rozwiązań zwiększających potencjał produkcyjny. O tym i nie tylko opowiedziała nam Małgorzata Szczotka, właścicielka Color Management Consulting.

- reklama -

Skąd pomysł na tego typu działalność i jak oceniasz miejsce CMC na rynku poligraficznym?

Pomysł zrodził się już na studiach podczas praktyk, które dały mi możliwość obcowania z różnymi technikami druku podczas ich standaryzacji. Późniejszy staż i kontakt z międzynarodowymi specjalistami z zakresu zagadnień Color Management dodał pewności, że polskie firmy również będą tego potrzebowały już za chwilę. I tak 9 lat temu powstało Color Management Consulting.

Praktyka pokazała, że sama standaryzacja bez optymalizacji mechanicznej daje mało stabilne rezultaty i zaczęliśmy rozszerzać zakres naszych usług o optymalizację mechaniczną maszyn. Zatrudniliśmy osoby, które mają spore doświadczenie w tym zakresie i skupiliśmy się na wykorzystaniu wszystkich opcji maszyn drukarskich i automatyzacji procesu. Zminimalizowaliśmy ilość makulatury i czas przyrządu produkcji u kilku znaczących klientów na rynku i m.in., dzięki tym rekomendacjom realizujemy kolejne projekty.

Zakres pracy CMC nie pokrywa się z zakresem pracy serwisantów maszyn. Wykorzystaliśmy lukę na rynku współpracując, a nie walcząc z dostawcami maszyn. Obecnie wykonujemy dla nich spory zakres usług. Naszą przewagą jest to, że nie jesteśmy powiązani z żadnym dostawcą komponentów, dzięki temu mamy możliwość obiektywnej oceny materiałów dostępnych na rynku i dzięki temu też swobodnego ich doboru w zależności od potrzeb drukarni i specyfiki produkcji.

 – ciąg dalszy pod ankietą –