To rzeczywiście duże zaskoczenie, że organizator targów RemaDays unika tematu szkół. Oczywiście, nie mówimy w odniesieniu do sztucznie podbijanej ilości zwiedzających targi – jak to bywało czasami w historii różnych wydarzeń.
Wszyscy wiemy, jak bardzo trudno jest na rynku o pracownika posiadającego chociażby minimum wiedzy i umiejętności potrzebnych do pracy w naszej branży. Dzisiaj jedynym źródłem przyszłych pracowników są szkoły posiadające klasy poligraficzne.
Bo to dokładnie ta grupa za chwilę trafi na rynek pracy. To ma być ratunek dla nas wszystkich, ale też dokładnie wiemy – jak trudno jest przekonać nie tylko firmy, ale także organizatorów wydarzeń branżowych do tego, by otworzyli się dokładnie na wspomnianą grupę.
Czy jest o co się starać? Otóż mamy. W Polsce dzisiaj kierunek „poligrafia” znajduje się w programie 213 szkół zawodowych. To jest około 8900 uczniów. W poprzednim roku absolwentów było około 1300. Czyżby to prawie nikogo nie interesowało? Prawie robi różnicę, bo jest dosłownie tylko kilka firm – dostawców i drukarni działających bardzo aktywnie w tym obszarze, pomagając szkołom w dostępie do wiedzy i technologii, starając się zainteresować, jak najwięcej osób naszą branżą.
W tej edycji targów RemaDays próbowaliśmy wielokrotnie organizatorów zainteresować tym tematem, dokładnie tak jak poprzednio Fundacja Rozwoju Kadr Poligraficznych. Cóż… telefon po prostu milczał.

Tym bardziej cieszy, że Konica Minolta przygotowała z marszu specjalne pokazy technologii druku etykiet na stoisku firmy Grafmasz. I co trzeba zauważyć, kontakty personalne odgrywają tutaj ogromną rolę. Uczestnicy (młodzież) z ogromnym zainteresowaniem wzięli udział w prezentacjach, co zresztą widać na załączonym zdjęciu.
Gratulacje za działanie dla firmy Konica Minolta!