W ubiegłym roku firma DS Smith – globalny producent zrównoważonych opakowań z tektury falistej, zrealizował wielomilionowe inwestycje w rozbudowę i unowocześnienie parków sprzętowych w swoich zakładach na rynku polskim. Wśród zakupionych maszyn znalazła się m.in. wielkoformatowa Rapida 164-7-LTTL ALV 3 firmy Koenig & Bauer.
Dołączyła ona do pracującej tu z powodzeniem od ponad dziesięciu lat Rapidy 164-6+L ALV2. Nowa inwestycja znacząco zwiększyła potencjał produkcyjny kieleckiej fabryki w zakresie zadrukowywania tektury falistej w technice offsetowej – moce przerobowe wzrosły z 45 do 75 mln m2 zadrukowanych podłoży.
O nowym zakupie, jak też doświadczeniach z wcześniej używaną maszyną oraz jej dostawcą – Koenig & Bauer (CEE) – mówią Huber Hyb, Plant Operations Director i Mariusz Sekrecki, mistrz zmiany (obaj z firmy DS Smith).
Wielkoformatowa Rapida pracuje w Państwa kieleckim zakładzie już od ponad roku. W jakim stopniu wpłynęła na realizowaną tu produkcję i pozycję fabryki w Kielcach na tle całej grupy?
Hubert Hyb: Kielecka fabryka jest jednym z kilkunastu polskich zakładów należących do DS Smith, a zarazem jedynym w naszym kraju, wykorzystującym technikę offsetową. Jesteśmy zatem w specyficznej sytuacji, gdyż trafiają tu wszystkie zlecenia z Polski, które można w niej realizować, biorąc pod uwagę ich specyfikę, nakłady czy stopień kolorystyki i uszlachetnienia. Maszyna reprezentuje duży skok technologiczny, m.in. pod względem automatyzacji pracy, co wpływa na wydajność i elastyczność. Docelowo ma ona zwiększyć naszą roczną produkcję offsetową z ok. 45 mln m2 do ok. 75 mln m2.
W jakim stopniu maszyna jest obłożona i jakie prace są na niej realizowane?
H.H.: Maszyna pracuje na pełne trzy zmiany, drukujemy na niej przede wszystkim wysokojakościowe opakowania poddawane kaszerowaniu dla klientów z różnych branż, wśród których przeważają spożywcza i chemiczna – ok. 80% naszej produkcji. Z uwagi na bogate wyposażenie maszyny – siedem zespołów drukujących i dwie wieże lakierujące – możemy stosować ją do prac o bardzo zróżnicowanej kolorystyce i uszlachetnianiu, bez kompromisów pod względem wydajności.

To samo dotyczy nakładów. Z jednej strony trafiają tu zlecenia idące w dziesiątki tysięcy egzemplarzy, z drugiej – wciąż bardziej niż na maszynie cyfrowej opłaca się wydrukować na niej nakład rzędu 150 egzemplarzy. Stanowi zatem nie tylko „serce” działu produkcji offsetowej, ale też wsparcie dla funkcjonującego w Kielcach działu specjalizującego się w systemach POS (standy, ekspozytory itd.). Obie maszyny Koenig & Bauer stanowią obecnie ważny element całej linii wytwórczej opakowań z tektury falistej.
Które funkcje automatyzujące produkcję, a tym samym zwiększające wydajność, są najczęściej przez Państwa wykorzystywane?
Mariusz Sekrecki: Staramy się w jak największym stopniu wykorzystać wszystkie zaawansowane funkcje i opcje oferowane przez maszynę. Są wśród nich m.in.: praca maszyny w trybie non-stop z pełną logistyką stosu; system w pełni automatycznej zmiany płyt; system automatycznego i symultanicznego mycia wałków w zespołach farbowych podczas produkcji; jak też liczne systemy kontrolno-pomiarowe, używane m.in. do inspekcji zadrukowanych arkuszy. Z pewnością maszyna ta wprowadziła proces drukowania na zupełnie nowy poziom.
Czy można tu mówić zatem o rewolucji?
H.H.: W naszym przypadku, jako znających technologię Koenig & Bauer z wcześniejszej maszyny Rapida, pracującej tu z powodzeniem od 2015 roku, była to raczej ewolucja. Mam na myśli sprawne wdrożenie nowej maszyny i szybkie jej opanowanie przez operatorów. Dwaj z nich to osoby znające doskonale model Rapida – pracowały bowiem na starszej maszynie. Trzeci operator bardzo szybko dołączył do pozostałej dwójki pod względem kwalifikacji do pracy na tej maszynie, co świadczy o jej intuicyjności i łatwości w obsłudze.
Zaglądaj na nasz kanał na YouTube:
Jak długo trwał proces szkolenia i wdrożenia nowej maszyny?
M.S.: Tu chylimy czoła przed dostawcą – firmą Koenig & Bauer, której specjaliści ds. serwisu i instruktorzy druku bardzo sprawnie przeprowadzili naszą kadrę przez ten etap. Wiedza, profesjonalizm i doświadczenie stoją na bardzo wysokim poziomie.
Szkolenie zaczęło się w zasadzie od razu – już na etapie montażu i uzbrajania maszyny operatorzy mieli okazję obserwować ją od środka i uczyć się jej budowy oraz mechanizmów. Dzięki temu po 2-3 tygodniach wszyscy oni byli gotowi, by samodzielnie obsługiwać maszynę i natychmiast została ona wdrożona do produkcji. Wsparcie, zarówno na miejscu, jak i zdalne, mamy rzecz jasna również zapewnione.
… więcej na łamach czasopisma Świat Poligrafii Professional.
Źródło: Koenig & Bauer CEE